Zanim napisalam tytul dzisiejszego postu musialam sie zastanowic ile to wlasciwie jest juz miesiecy ;)
18 miesiecy, 1,5 roku...
18 miesiecy, 1,5 roku...
Chcialam w styczniu wrzucic jeszcze jeden post ale nie mialam i nie mam weny, ostatnie kilka tygodni nie bylo moim czasem... passa niepowodzen, problemow i gorszych dni przyszla, i nie chce odejsc.
Nie chce pisac za duzo, bo bedzie zbyt negatywnie, ponuro i smutno. Nie chce byc przez Was postrzegana jako osoba,ktora ciagle narzeka, ale jedyne o czym marze to wsiasc w samolot i przytulic sie do mamy i przyjaciolek ;(
Dosc marudzenia, lepiej popatrzcie na zdjecia moich dzieciakow!
Ava ma swoj fairy garden a Jesse jej tam zawsze sie psoci i przestawia :)
Jesse udawal, ze chrapie i musialam go buziakiem obudzic - taka nasza zabawa ;)
3 godziny meczylam sie by polozyc go spac na drzemke, nie chcial! Wiec sie poddalam, posadzilam na kanapie z mysla zrobienia mu jedzenia a on zasnal ogladajac bajke w kilka minut! Normalnie bym sie zezloscila ale jak mozna sie zloscic majac taki widok ? :)
tutaj kazal sie swojej mamie polozyc spac z jego "babies" :)
Bylam tez ostatnio z chlopakami na motorach, ale jednak to nie dla mnie ;)
tutaj zdjecie w drodze na wrotki!
nikt sie nie polamal na szczescie :)
do nastepnego!
18 miesięcy. Ja tyle wytrzymałam, ale tak w tajemnicy Ci powiem.. że mi trochę tęskno. Za Stanami w sensie :)
OdpowiedzUsuń18 miesięcy wydaje mi się już imponującym czasem jak na "operkowanie" wiec gratulacje! Wierze, ze tęsknisz, bo na te chwile nie wyobrażam sobie, ze kiedyś ten American dream będzie tylko wspomnieniem ;)
Usuń