Od zawsze pamiętam lubilam patrzeć na wodę, nie ważne czy było to jezioro, płynąca rzeka, staw, morze czy wodospad. Zawsze woda wywierala na mnie dość duże wrażenie i w jakiś sposób mnie hipnotyzowala, uspokojala. Nie lubię się kąpać w takich zbiornikach wodnych ale lubię na nie patrzeć.
W czasach liceum lubilam iść na Bulwar Filadelfijski w Toruniu i patrzeć jak Wisła płynie sobie swoim tempem, czasem można było zobaczyć wioslarzy majacych trening a czasem byla tylko woda.
W życiu nie moglabym NIE pojechać nad Niagare będąc w USA.
Pojechałam tam z Oliwia, moja przyjaciółką.
Post jest trzecim z czterech opisujących nasza wspólna podróż w Stanach.
Jako,że byłby problem z wynajeciem auta przez nas zdecydowalysmy się na wykupienie 2-dniowej wycieczki ze strony tours4fun.com, która mogę polecić, bo była niedroga i fajna.
Wyjazd mialysmy o 8 rano z ChinaTown na Manhattanie a za przewodnikow mialysmy 2 zabawnych azjatow z jeszcze bardziej zabawnym angielskim :)
Pierwsza atrakcja, ktora można było wykupić dodatkowo za bodajże $10 był hike w Watkins Glen State Park, był to przedsmak, bo widoki były naprawdę fajne ;)
Z parku pojechaliśmy juz prosto nad Niagare i to było coś na co czekałam. Spektakularne, niesamowite, piekne, urzekające i urokliwe. Chociaż chyba jednak nie ma słów, które oddadzą dosłownie ten widok. Dzień pierwszy oferował nam night view a dokładniej dojechaliśmy gdy zaczynalo się sciemniac.
Coś pięknego!
Późnym wieczorem dojechaliśmy do hotelu i pamiętam tylko tyle,że wzięłam prysznic i poszłam spać :)
Dzień drugi zaczynał się dość wczesnie, bo hotel opuszczalismy bodajże o 8. Pierwsza atrakcja tego dnia (tez za dodatkową opłatą) był Old Fort Niagara, fajne ale jednak czekałam na ponowne odwiedzenie Niagary gdzie wykupiłysmy łódkę, która zabierała nas pod same strugi wody ;)
Coś pięknego po prostu :) to trzeba samemu zobaczyć :)
Do następnego!
Hej ;) Właśnie nadrobiłam całego twojego bloga :) Przeżyłaś naprawdę wspaniałe przygody i jak czytałam o twojej relacji z host rodzinką, to w końcu uwierzyłam ,że faktycznie można poczuć się jak członek rodziny w programie au pair. Mam nadzieję ,że jeśli zdecyduję ostatecznie po zakończeniu liceum o wyjeździe jako au pair, to też znajdę taką rodzinkę. Życzę ,żebyś jeszcze bardziej korzystała z tego roku i doświadczyła więcej wspaniałych chwil. I już czekam na kolejne posty ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę Tobie byś jednak się zdecydowała, bo to wspaniale doświadczenie! A także bys znalazła przecudowna rodzinke :)
UsuńDziękuję za miłe słowa i zapraszam częściej na bloga :*
Dziękuję ;) na pewno będę czytać regularnie :D
Usuń