niedziela, 11 września 2016

Labor Day w Panama City Beach, Florida

Tegoroczny Labor Day spędziłam sobie wylegujac się na plaży wśród drzew palmowych i słońca. Naprawdę lubie jeździć nad ocean i ciesze sie,ze mam do niego stosunkowo blisko ;) 

Razem z PK na weekend wyjechaliśmy dopiero w piątek o 8 pm a czekało nas ponad 5 godzin jazdy wiec, gdy dojechaliśmy do hotelu zrobiliśmy check in'a, był czas na szybki prysznic i spac, bo na następny dzień byliśmy już umówieni ze znajomymi na 9.30am na plaze ;) 
Caly dzień na sloneczku z szumem fal i super ludźmi było czymś czego potrzebowałam ;)


 Podobno jest coś takiego jak "au pair thing", ze dzieci do nas, au pairs, bardzo ciagna :p u mnie się to często sprawdza, co widać na zdeciach (mała widziala mnie pierwszy raz w zyciu) :)
Ps, nie pytajcie, co robi PK - nie wiem ;)


Następny dzień od rana az do lunchu byl deszczowy wiec troszke pozwiedzalismy, a wieczorem, gdy zrobiło się już ladnie i ciemno poszliśmy posiedziec na plaze. Strasznie bylam zdziwiona, gdy plaża była pełna ludzi z latarkami, którzy chodzili i szukali małych krabikow chodzących po piasku. Nasze chillowanie dlugo nie trwalo, bo jeden z krabikow pomyslal,ze zacznie się wspinać po sukience na moje udo. 
Nie ukrywam, ze wystraszona i rozhisteryzowana wróciłam w pospiechu do hotelu :)

Poniedziałek, czyli Labor Day nie był długim dniem, bo trzeba było dojechać do domu, ale na plaze zdążyliśmy tez pójść ;)

Szkoda,ze wszystko co dobre szybko się kończy :) 

4 komentarze: