W ostatnim poscie wspomnialam, ze z Houston w Teksasie pojechalismy spedzic nastepne 4 dni wakacji w innym miejscu, innym miejscem byl Nowy Orlean w Luizjanie, od ktorego dzielilo nas tylko 6 godzin jazdy :)
Miasto jazzu i hucznie obchodzonego Mardi Gras wygladajace jak wiele pieknych europejskich miast urzeklo mnie niesamowicie. Czulam sie tak troche jak w domu.
Gdy dojechalismy na miejsce, zrobilismy check in'a w hotelu, zanieslismy walizki i ruszylismy by odkrywac miasto. Piekne miasto.
Kazdy budynek byl inny, kolorowy, urzekajacy ;)
Moj HD stwierdzil, ze bedziemy poruszac sie po miescie trolley, czyli takimi tramwajami prosciej rzec nazywajac. Jednoskladowe kolorowe wagoniki, gdzie klimatyzacją jest przewiew przez otwarte okna to oplacalny "biznes" dla turystow, bo daypass wazny przez 24godziny od momentu zakupu kosztuje tylko $3 za osobe.
Za pierwszy i jedyny cel tego dnia obralismy French Quater, czyli najstarsza czesc miasta gdzie wykupilismy przejazdzke bryczka z przewodnikiem wokol miasta.
Dzien drugi zaczelismy od sytego sniadania i ponownego odkrywania miasta, pojechalismy takze na cmentarz, bo w Nowym Orleanie ze wzgledu na czeste powodzie groby nie sa pod ziemia a wrecz nad nia. Podoba mi sie rowniez jak oznakowane sa ulice, chodniki maja wmurowane plytki z nazwami ulicy na KAZDYM skrzyzowaniu
![]() |
Kosciol przy French Quater |
Druga czesc dnia spedzilismy nad hotelowym basenem, ktory znajdowal sie na 7 pietrze. Jak sie wdrapalam na fotele do opalania moglam podziwiac ulice z gory. Wszystko pieknie, gdyby nie to,ze na 7 pietrze bylo dosc wietrznie i od mokrej glowy nabawilam sie kataru, ktory meczyl mnie do konca wyjazdu + kilka dni w domu ;(
![]() | ||
to moje ulubione zdjecie :) |
Nastepnego dnia moj HD poszedl do muzeum drugiej wojny swiatowej a ja, HM i dzieciaki poszlismy do muzeum dla dzieci, powiem Wam, ze sama sie dobrze tam bawilam ;)
![]() |
Ketchup na pizzy, bo jej "big sis" (ja) tak je ;) |
Po muzeum spotkalismy sie z HD na lunchu gdzie znowu jadlam moja ukochana BLT kanapke (Bacon, Lettuce, Tomatoe). Z restauracji poszlismy do hotelu, pozniej Hosci zabrali dzieciaki na basen a wieczorem ja, Ava i HD poszlismy sobie na nocny spacer. Ta noc zmienila moje spostrzezenia na temat calego miasta ;)
wszedzie pijani ludzie w koszulkach "I love NOLA" badz bez koszulek z tylkami i biustem na wierzchu ;)
![]() |
Imprezowy motor - z niego chyba wydobywala sie najglosniejsza muzyka ;) |
Natepnego dnia czekala nas 8godzinna podroz do domu, ostatnie 2 godziny dluzyly mi sie niemilosiernie bo tak bardzo chcialam sie juz przytulic do mojej poduszki w Minionki, okryc sie Minionkowym kocem i isc spac, po to, by nastepny dzien moc spedzic czesciowo z Eliza i czesciowo z PK ;)
Ostatnia migawka z Nowego Orleanu ;)
Do nastepnego ;)
Jaka urocza z was rodzinka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńUwielbiam Nowy Orlean! Jest takie amerykańskie powiedzenie, że możesz żyć w jakimkolwiek mieście, ale Nowy Orlean to jedyne miasto, które żyje w tobie. Myślę, że jest w tym sporo prawdy!
OdpowiedzUsuńo boze, zgadzam sie z tym !!
Usuń